Para królewska znów znalazła się w centrum zainteresowania mediów. Tym razem po skandalu dotyczącym rzekomego gwałtu przez księcia Andrzeja uwagę przykuła Meghan Markle i jej wybranek książę Harry. To co wyprawia ta dwójka woła o pomstę do nieba. Nie wiadomo czy Meghan Markle i książę Harry chcą zyskać tytuł najmniej sympatyczniej pary, ale Wszystko na to wskazuje! Jak informuje „Daily Mail” książęca para zabroniła swoim sąsiadom odzywać się do nich! Podobno Meghan pragnie spokoju, prywatności i nie życzy sobie rad od nieznajomych w sprawie wychowania ich dziecka. Sąsiedzi są w szoku tak irracjonalną decyzją. Takiej sytuacji nie doświadczyli jeszcze nigdy przez tyle lat mieszkania niedaleko królewskiej posiadłości.
Nowe wytyczne otrzymali nie tylko sąsiedzi ale również pracownicy rezydencji Frogmore Cottage. Jak informuje ,,Daily Mail” para królewska nie życzy sobie zbytniego spoufalenia, zagadywania podczas spacerów, głaskania ich psów a także opieki nad ich malutkim synem Archiem. Według nich tak ma być podobno lepiej dla wszystkich. Ponadto pracownikom zabroniono parkować swoje samochody na dawnych miejscach, przez co muszą parkować o wiele dalej.
Jednak w dzienniku brytyjskim dzienniku ,,The Sun” pojawiło się oświadczenie królewskiego rzecznika prasowego, który odniósł się do powyższych ustaleń Meghan i Harry’ego. Para oświadczyła, że nie mieli o niczym pojęcia.
,,Książę i Księżna nie prosili o to, nie wiedzieli o sprawie i nie mają nic wspólnego z treścią lub przekazywanymi wskazówkami” – przeczytamy w brytyjskim tygodniku ,,The Sun”
,,Daily Mail” zauważył, że takie wytyczne mogły wypłynąć od jednego z pracowników, który nieoficjalnie powołał się na parę królewską. Podobno działał w dobrej wierze, jednak chyba coś mu nie poszło. Pomimo, że para królewska nie miała nic wspólnego z tymi ustaleniami niesmak pozostał. Wydaje nam się, że ciężko im się teraz będzie wkupić się do łask sąsiadów.
