Home Poruszające Tomasz Komenda opowiada jak traktowali go ludzie po wyjściu z więzienia. Ręce opadają!

Tomasz Komenda opowiada jak traktowali go ludzie po wyjściu z więzienia. Ręce opadają!

Tomasz Komenda opowiada jak traktowali go ludzie po wyjściu z więzienia. Ręce opadają!
0
0

Historia Tomasza Komendy wzrusza do łez i jest znana chyba wszystkim Polakom. Jeden z najsłynniejszych polskich więźniów, który niesłusznie przesiedział w więzieniu 18 lat w końcu Tomasz Komenda może cieszyć wię wolnością. Jednak jak się okazuje, rzeczywistość nie jest taka kolorowa dla niesłusznie skazanego mężczyzny. To co robili mu pracodawcy po wyjściu z więzienia woła o pomstę do nieba!

komenda

Tomasz Komenda w końcu na wolności, jednak rzeczywistość go nie oszczędza.

Tomasz Komenda został niesłusznie skazany za gwałt i zabójstwo na nastoletniej dziewczynie w noc sylwestrową 1996/1997.. W więzieniu przesiedział ponad 18 lat, teraz na szczęście może cieszyć się wolnością. Jednak jak sam mówi, utraconego życia nie zwrócą mu żadne pieniądze.

– Zaakceptowałem, że ukradziono mi osiemnaście lat życia. Pogodziłem się z myślą, że już tego nie cofnę – mówił Tomasz Komenda w wywiadzie z Wirtualną Polską.

Za kilka dni pojawi się film fabularny, który opowie nam dokładnie całą historię Tomasza Komendy. W związku z tym, mężczyzna udziela teraz wielu wywiadów. Podczas jednego z nich opowiedział o tym, jak po wyjściu z więzienia traktowali go pracodawcy. Chyba nikt nie spodziewał się czegoś takiego.

– Jestem dwa i pół roku na wolności i cały czas jestem nalepką. Pracowałem na myjni samochodowej. Prosiłem pracodawcę, żebym nie był wizytówką tego miejsca. Ale dla niego liczył się zysk, a nie to, jak ja się czuję, więc się zwolniłem. To nie pierwszy raz, kiedy tak próbowano mnie wykorzystać. Tak jest od pierwszego dnia na wolności – powiedział Komenda

To jednak nie wszystko. Po pracy w myjni mężczyzna zatrudnił się na stacji benzynowej, gdzie tak naprawdę służył jedynie do przyciągania ludzi.

– Kiedy rozeszło się, gdzie pracuję, ludzie zaczęli tam masowo jeździć, żeby mnie zobaczyć. I jak się okazało, że przyciągam klientów, to nie wolno mi było zejść ze stanowiska, nawet żeby iść do łazienki. Musiałem się pytać pana kierownika, czy mogę zjeść śniadanie, zrobić sobie kawę, zapalić papierosa. Nic mi nie było wolno. Nieraz musiałem uciekać, żeby skoczyć do toalety, bo szef chciał, żebym przez dziesięć godzin był na swoim miejscu i pokazywał się ludziom. Inni mogli sobie schodzić ze stanowiska, kiedy chcieli, a ja musiałem się ze wszystkiego spowiadać. Często nie dostawałem zgody, na przykład, żeby iść po kawę. Tłumaczono mi, że jest za dużo pracy. Inni mogli bez problemu – opisywał Tomasz Komenda.

Please follow and like us: