Mistrzostwa Świata Juniorów w Kenii przyniosły wiele emocji, jednak jedno wydarzenie wyjątkowo zapadało w pamięci. Chodzi oczywiście o niefortunny wypadek Weroniki Barcz. Polka nie ukończyła biegu przez upadek rywalki.
W Nairobi niewątpliwie działo się dużo dobrego, jednak nieszczęścia też widocznie musiały się zdarzyć. Podczas sobotniego finału na 100 metrów przez płotki Weronika Barcz nie była w stanie dokończyć biegu. Czemu? Rywalka z toru obok – reprezentantka Szwajcarii – przewróciła się. Tym samym Polka nie była w stanie ukończyć swojego biegu.
Był to bardzo dynamiczny bieg, ponieważ był on krótki. Każda uczestniczka chciała dać z siebie jak najwięcej. Początkowo liderkami były reprezentantki Szwajcarii oraz Jamajki. Po czwartym płotku Szwajcarka potknęła się, jednak nie odzyskała równowagi, przez co na piątym płotku się przewróciła. W rezultacie eliminując Polkę z biegu. Ostatecznie bieg wygrała Jamajka z czasem 12,95 sekundy. Drugie miejsce zdobyła Estonka (13,45s), a trzecie miejsce przypadło Węgierce (13,58s).
Jest to ogromne nieszczęście, ponieważ Polka jest srebrną medalistką z Tallina. Co więcej awans do finału zagwarantowała sobie z dobrym czasem – 13,36 sekundy. Jest to jej aktualny rekord życiowy. Jednocześnie był to trzeci najlepszy czas półfinałów. Na swoich mediach społecznościowych wstawiła wpis o treści:
Sztab Polki złożył w tej sprawie odpowiedni protest, jednak nie został on uwzględniony przez organizatorów. Co więcej pojawiały się propozycje, aby Barcz pobiegła indywidualnie. Dzięki temu odbyłaby się walka o czas gwarantujący podium. Jednak prośby Polaków nie zostały wysłuchane.