Dzisiaj Tadeusz Michalik wywalczył złoty medal olimpijski w zapasach klasycznych w kategorii 97 kilogramów. Pokonał Węgra Aleksa Gergo Szoke i tym samym powtórzył sukces siostry sprzed 5 lat z Rio. Początkowo Polak nie był nawet brany pod uwagę przy kwalifikacjach do olimpiady, nie mówiąc o predyspozycjach do walki o krążki olimpijskie. Tymczasem dzisiaj Polak dumnie stanął na trzecim miejscu podium.
Polak półtorej roku temu przeszedł dwie operacje serca, więc gdyby igrzyska odbywały się planowo, Michalik nawet nie brałby w nich udziału. Jednak stało się inaczej. Polak zakwalifikował się i brnął jak burza po upragniony medal olimpijski. Starcia brata bacznie obserwowała oraz komentowała jego siostra Monika Michalik. W 2016 roku w Rio de Janerio zdobyła również brązowy medal olimpijski w zapasach w kategorii 63 kilogramów w stylu dowolnym.
Wróćmy jednak do zmagań Michalika. Po medal szedł jak burza, dopóki na jego drodze nie stanął Rosjanin Musa Jewłojew. Rosjanin jest mistrzem świata z 2019 i 2018 roku, a w 2017 roku na mistrzostwach zdobył srebro. Niewątpliwie jest doświadczonym i wybitnym zawodnikiem. Mimo przegranej Michalika w półfinale, nadal walczył o medal, z tym, że o brązowy.
Spotkanie z Węgrem odbyło się dzisiaj i przeszło w pełni po myśli Polaka. Michalik zapytany o walkę odpowiedział:
„Chciałem go mieć w parterze, więc zacząłem aktywniej. A kiedy dopiąłem swego, to zrobiłem akcję, którą wykonuję od lat, czyli zabrałem mu rękę, a później wózki. Wszystko się udało znakomicie.”
Tadeusz Michalik nadal nie dowierza w swoje osiągnięcia, jednak my pałamy dumą i ogromnie gratulujemy Polakowi sukcesu. Pomimo wielu trudności napotkanych na swojej drodze, poszedł realizować swoje marzenia i dopiął swego. Gratulujemy i życzymy dalszych sukcesów!
