W czasach izolacji telewizja publiczna wypuściło program Szkoła z TVP. Program miał na celu edukować młodych, którzy nie mogą chodzić o szkoły i muszą pozostać w do mu Większość Polaków nie jest niestety zadowolona z poziomu jaki prezentują nauczyciele w tym programie. Ponadto, jeden z kandydatów na nauczyciela w tym programie postanowił się podzielić wynagrodzeniem jakie miał otrzymywać. Czy są to faktycznie duże pieniądze?
W czasach kiedy dzieci muszą siedzieć w domu a nauczanie jet prowadzone online, TVP postanowiło wypuścić program, który będzie pomagał uczniom w codziennej nauce. ,,Szkoła z TVP” miała przeprowadzać program dla dzieci ze szkoły podstawowej. Niestety poziom tego programu, wywołał lawinę krytyki i hejtu ze strony Polaków.
Jeden z kandydatów na nauczycieli programu postanowił publicznie podzielić się ofertą zarobków jaką dostał od TVP. Arek Pater jest magistrem historii i na co dzień prowadzi kanał historyczny na platformie YouTube o nazwie „Co za Historia”. Historyk odmówił TVP prowadzenia powyższego programu za który miał dostawać 250 złotych brutto za lekcję. Nauczyciel uważa, że wymagania jakie są stawiane przedstawicielom oświaty nie są wymierne do ich zarobków.
Ponadto historyk stanął w obronie nauczycielek, które faktycznie zdecydowały się prowadzić ten program. Kobiety musiały się zmierzyć z falą krytyki i hejtu, który spadł na nie za kilka błędów, które popełniły podczas programu.
– Wypowiadałem się już na ten temat na Facebooku i będą bronił trochę tych pań. Jest mi przykro i będę się wstawiał za paniami, które popełniły błędy, i powiem szczerze, tak się zdarza. Można powiedzieć bzdurę, o której się tak naprawdę nie myślało, bo kamera powoduje stres i przypływ innych emocji, przez które ludzie potrafią się przejęzyczyć – powiedział w rozmowie z youtuberką Malwiną Błańską.
