Home News Trener personalny zamordował swoją żonę na oczach córki!

Trener personalny zamordował swoją żonę na oczach córki!

Trener personalny zamordował swoją żonę na oczach córki!
0
0

W podwarszawskiej willi w Kobyłce doszło do tragicznej zbrodni. Znany trener personalny Bradley E. zamordował swoją żonę nożem, gdy ta zażądała rozwodu. Mężczyzna zrobił to gdy jego 7 letnia córka była w domu. Dziewczynka mogła widzieć całe zajście.

trener pesonalny

Pochodzący z RPA trener personalny Bradley E. poznał swoją żonę Sylwię w Londynie, gdzie para wzięła ślub. Ostatecznie jednak małżeństwo zamieszkało w Polsce. On trenował polskie gwiazdy jako trener personalny a ona uczyła języka angielskiego w szkole podstawowej w Zielonce. Małżeństwo miało 3 dzieci – 2 synów w wieku 5 i 9 lat oraz 7 letnią córeczkę.

Niestety z czasem małżeństwo przestało się dogadywać co skutkowało przeprowadzką Sylwii z dziećmi do nowego domu w Kobyłce. Bradley E. mieszkał sam w ich dawnym mieszkaniu w Zielonce. Małżeństwo trwało w takim impasie do świąt Bożego Narodzenia, gdzie Sylwia ostatecznie zażądała od męża rozwodu.

Mężczyzna jednak nie pogodził się z decyzją żony, ponieważ w styczniu doszło do kolejnej awantury, która zakończyła się tragicznie. Mężczyzna w szale rzucił się na swoją żonę i ugodził ją wielokrotnie nożem. Kobieta zmarła od zadanych ran praktycznie na miejscu. Po zbrodni mężczyzna zadzwonił do swoich przyjaciół, gdzie przyznał się do tego co zrobił. To właśnie oni wezwali na miejsce policję.

– „Zaczął ją zabijać nożem kuchennym. Podszedł od tyłu, nawet nie twarzą w twarz. Zadał jej kilkanaście ciosów nożem. Ona się broniła. Jak chowałam moją siostrę, to pan z domu pogrzebowego powiedział, że nigdy wcześniej nie widział takiego ciała” – powiedziała w programie „Interwencja” Joanna, siostra zmarłej.

Trener personalny uważa, że działał w amoku.

Bradley E. w wywiadzie utrzymuje, że zbrodnię popełnił w afekcie a jego dzieci nie nienawidzą go za zabicie ich matki.

– Moje małżeństwo było udane. To był nasz wybór, żeby mieć dzieci. Każde z nich rodziło się co dwa lata, to nie był przypadek. Ich matki nie ma i ja zdaję sobie z tego sprawę. Czuję tę stratę każdego dnia. Ludzie tego nie rozumieją. Każdego dnia żałuję, że jej nie ma, ale to był wypadek. Moje dzieci nie nienawidzą mnie za to, co się stało. Trudno uwierzyć, ale tak jest – powiedział w wywiadzie.

Sąd Okręgowy w Warszawie skazał Bradleya E. na 2.5 roku pozbawienia wolności.

– Sąd uznał, że oskarżony działał w stanie silnego wzburzenia, usprawiedliwionego okolicznościami i dlatego wymierzył taką karę – powiedział rzecznik Sądu Okręgowego Warszawa-Praga w programie ”Interwencja”.

Po śmierci matki, dzieci trafiły do siostry zmarłej Sylwi i przeniosły się do innego miasta.

Please follow and like us: