W jednym z wywiadów Roksana Węgiel powiedziałą bardzo niefortunne zdanie odnośnie padnemii. Internauci są całkowicie zszokowani wypowiedzią młodej gwiazdy. Co jednak takiego palnęła Roksi w wywiadzie z tabloidem? Zaraz się wszystkiego dowiecie!
Pandemia koronawirusa odwróciła życie artystów do góry nogami.
Wszystkie koncerty oraz wystąpienia publiczne zostały albo przełożone albo odwołane.
Roksana Węgiel w rozmowie w programie „#zostajewdomu” przyznała, że ten czas wolny przeznaczyła na nadrobienie zaległości w nauce.
– Teraz nadrabiam zaległości, bo miałam ich strasznie dużo. Cały czas byłam w trasie i nie miałam kiedy tego nadrobić. Teraz jest idealna sytuacja. (…) Czytam książki, posprzątałam w pokoju i zaczyna mi się w sumie trochę nudzić. (…) Z moimi znajomymi utrzymuję kontakt przez Messengera, dzwonimy do siebie, jest ok – powiedziała Roksana Węgiel.
Kariera, która od momentu Eurowizji wystrzeliła jak z rakiety sprawiła, że wokalistka mocno zaniedbała szkołę. W wywiadzie przyznała, że najwięcej problemów sprawia jej matematyka.
– Matma to moja odwieczna zmora… Ja rozumiem dużo z matmy, tylko jestem tak roztrzepanym człowiekiem, że przy przepisywaniu różnych liczb potrafię się pomylić i później cały wynik wychodzi mi inaczej– stwierdziła Roxi.
Pandemia koronawirusa sprawiła, że wokalistka w końcu mogła na spokojnie przysiąść do zaległej nauki. To właśnie w rozmowie z SE.pl padła niefortunna wypowiedź piosenkarki na temat zbawienia pandemii.
– Na początku kwarantanny nadrobiłam szkołę, bo wcześniej miałam naprawdę mało czasu, żeby to wszystko ze sobą pogodzić. Dla mnie ten koronawirus to jest zbawienie. Nadrobiłam zaległości w nauce i wszystko pozdawałam. Zaczęłam też nawet bardziej niż przed kwarantanną pracować nad swoim wokalem, dużo ćwiczę, z nowych rzeczy chodzę na siłownię, tworzę nowe piosenki, sama zaczęłam pisać teksty – dla mnie to na plus – powiedziała Roksana Węgiel.
